Życie w wielkomiejskim zgiełku nie daje wiele możliwości do obserwowania natury. Tak naprawdę, mieszkańcy dużych metropolii nie zdają sobie nawet prawy z tego, jak wiele dzikich zwierząt również osiedla się na terenach blokowisk. Warto chociażby przyjrzeć się miejskiemu ptactwu. Ptaki są niemalże przez nas niezauważalne, ale niejednokrotnie stanowią stały element krajobrazu miast.
Jaskółki, gołębie, wróble, wrony, sroki, kosy, szpaki – to tylko niektóre ptaki, które przy odrobinie chęci można spotkać przy zakorkowanych ulicach. To ptaki, które nie boją się życia wśród ludzi. Co więcej, zadomowiły się tutaj, bo nie muszą poszukiwać pożywienia. To mieszkańcy blokowisk zwabiają je, rozsypując pod śmietnikami czy na trawnikach resztki jedzenia. Nierzadko specjalnie namaczają chleb i gotują ziemniaki, by dostarczyć ptakom pożywienie.
Od razu trzeba zaznaczyć, że nie jest to dobry sposób. Wszystkie ptaki miejskie doskonale radzą sobie ze zdobywaniem pokarmu – tutaj mają jedzenia pod dostatkiem. Co więcej, mieszkańcy dostarczają im najczęściej pokarm nieodpowiedni. Gołębie czy wróble powinny jeść ziarna zbóż. Wszystkim ptakom (oprócz kaczek) chleb czy ziemniaki zapychają przewód pokarmowy. W efekcie, ptactwo choruje albo nawet zdycha. Ci, którzy myślą, że dokarmiając je takim jedzeniem pomagają ptakom przetrwać zimę, tak naprawdę przyczyniają się do ich chorób.
Jak pomóc miejskim ptakom?
Wszystkie ptaki, które żyją w miastach, doskonale radzą sobie same. Nawet w okresie zimowym nie potrzebują żadnego wsparcia. Potwierdzają to ornitolodzy. W dużo gorszej sytuacji są ptaki, które bytują poza obszarem miejskim, bo o wiele trudniej jest im znaleźć tak pożywienie jak i schron. O to nie muszą martwić się ptaki miejskie. Fragmenty elewacji budynków, balkony czy strychy są dla nich idealnym miejscem. Do tego ogrom pożywienia, jaki pozostawiamy w śmietnikach czy rozsypujemy specjalnie dla nich na trawnikach. Ptaki, których naturalnym środowiskiem są tereny niezamieszkałe przez ludzi, ani myślą o powrocie. W miastach jest im bardzo dobrze.
Jeśli rzeczywiście mieszkańcy miejskich osiedli chcą pomóc ptakom, to należałoby w pierwszej kolejności poznać poszczególne gatunki. Tylko wtedy dowiedzieć się można, co jedzą czy jakie warunki lęgowe są dla nich najlepsze?
Warto również pamiętać, że w miastach żyje tyle samo zwolenników jak i przeciwników ptaków. Ci drudzy zaznaczają, jak wielkie szkody powodują ptaki. Przykładem mogą być gołębie miejskie, których odchody trwale niszczą zabytki, lakier samochodów czy balustrady balkonów. Co więcej, mamy przecież świadomość, że gołębie roznoszą poważne choroby bakteryjne i pasożytnicze.
Z całą pewnością warto wiedzieć, jakie ptaki fruwają nad naszymi domami w miastach. Musimy nauczyć się z nimi żyć, bo raczej nie planują się stąd wynieść. Pozostaje nam więc zabezpieczyć się przed chorobami, które roznoszą i robić wszystko, by znalazły bezpieczne miejsce. Jeśli mamy je odstraszać z prywatnych posiadłości, to róbmy to przy wykorzystaniu bezpiecznych sposobów. Kiedy znajdziemy ptaka, który potrzebuje pomocy, nie ratujmy go samodzielnie. Znacznie lepiej będzie oddać go do weterynarii.
Nauczmy się żyć w gronie licznych gatunków ptaków. Ich obserwacja może stać się ciekawą rozrywką i namiastką spokojnego życia poza miastem.